Spełniłam swoje kolejne marzenie! Tak, marzyłam o tym, by prowadzić spotkania dla kobiet, rozwijać je, pomóc odnaleźć drogę do siebie…
W momencie gdy zapragnęłam mieć jurtę, nie wiedziałam co będzie się w niej odbywało. A później przyszło to do mnie – będę prowadzić warsztaty dla kobiet. O tym, jak zmienić swoje życie, być bardziej uważną, zredukować stres, znaleźć czas dla siebie i swoich pasji, medytować… Niby marzyłam, by przygotować takie warsztaty, ale to odwlekałam w czasie, ponieważ pojawiło się zwątpienie, włączył się wewnętrzny krytyk – czy ktoś będzie chciał mnie słuchać? Czy ja mam coś istotnego do przekazania? W międzyczasie w Majurcie odbyły się spotkania organizowane przez Piotra, Martynę i Dominikę. A ja wraz z upływem lata coraz bardziej dojrzewałam do decyzji, aby te swoje własne zorganizować. No i w końcu dojrzałam 😊 – w sobotę 2 października gościłam grono cudownych kobiet na moich autorskich warsztatach.
Pierwsze zdziwienie przyszło, gdy lista chętnych zapełniła się w błyskawicznym tempie. A jednak… Są osoby, które rzeczywiście tego potrzebują i chcą właśnie ode mnie czerpać inspirację! Cudnie! I już nie zastanawiałam się co jak im powiem, ale jak to zmieścić w 5 godzinach 😊 Postanowiłam, że powstanie cykl spotkań, a na pierwszym będzie o tym jak w ogóle zacząć. I tak też się stało. Zjawiło się 11 pięknych kobiet, z różnych bajek, w różnym wieku, z różnymi potrzebami. Spędziłyśmy ze sobą cudowny dzień, praktykując uważność, medytację, oddechy Wima Hofa, jedząc wspólnie lunch… Cieszyłam mogąc podzielić się doświadczeniem i wplatając swoje przemyślenia do różnych praktyk, cenne rady i proste wskazówki. Czas minął nie wiadomo kiedy… Podziękowania, jakie otrzymałam, uśmiechy, łzy wzruszenia i zapewnienia, że to jest potrzebne i każdej z uczestniczek coś dało wzniosły mnie jak na skrzydłach. Poczułam się spełniona. We właściwym miejscu. Kompletna. No i jeszcze wymusiły na mnie organizację takich warsztatów co miesiąc! No cóż, mus to mus 😊 Będą kolejne!!!